czwartek, 30 września 2010

Ryż prowansalski

Długo mnie nie było. A to wszystko z powodu mojej fantastycznej ręki do elektroniki. Najpierw popsułam dostęp do internetu a później i komputer. Ale już wszystko jest w porządku. W sam raz na czas bo od jutra zaczynamy indyjskie gotowanie!
Dziś jeszcze po europejsku. Przepis jest tylko o tyle prowansalski, bo ziołami prowansalskimi jest przyprawiony. Ot, zwykły ryż z warzywami.

RYŻ PO PROWANSALSKU

200 g ryżu
cebula
ząbek czosku
bakłażan
cukinia
zielona papryka
3 pomidory
2 łyżki masła
2 łyżki ziół prowansalskich (ja dałam 2 razy tyle prawie)
natka do dekoracji

Klopsiki:
0,5 kg drobiowego mięsa mielonego
kajzerka
jajko
mleko
olej
sól, pieprz

Ryż ugotować i odcedzić. Na patelni rozpuścić masło. Czosnek i cebulę posiekać drobno i wrzucić na patelnię. Dusić kilka minut (podczas których resztę towarzystwa warzywnego można pokroić). Bakłażana, cukinię i pomidory pokroić w kostkę, paprykę w paseczki, warzywa dodać do cebuli. Smażyć około 10 minut, dodać przyprawy i na końcu dla podgrzania ryż.
Klopsiki:
Kajzerkę namoczyć w mleku i dodać z jajkiem do mięsa, dokładnie wymieszać i doprawić. Smażyć na oleju i układać na ryżu.


Przepis pochodzi z: Moje gotowanie, numer specjalny- 30 szybkich obiadów

piątek, 24 września 2010

ZUPA RUKOLOWA

Zupa z sałaty. To jest to! Kiedyś znalazłam przepis na zupę ze "zwykłej" sałaty, ale efekty były dość opłakane. Zupa miała wygląd bardzo zmęczonej sałaty w wodzie, a smakowało właśnie jak rozmoczona sałata :)
Tym razem też zupa z sałaty, ale całkiem innej. Rukoli chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Cudowna, pachnąca, lekko orzechowa. Na pewno nie zginie w zupie.
Według oryginalnego przepisu zamiast rukoli można zastosować sałatę rzymską,  masłową lub lodową. Na razie pozostanę jednak przy rukoli.
W oryginale tej zupy było także więcej, ale ja gotuję tylko dla siebie póki co, więc wszystkie ilości dzielę przez pół.

ZUPA-KREM Z RUKOLI (Z PIECZARKĄ W TLE)
1 cebula (lub pół cebuli i 2 szalotki)
350 g białej części pora
ząbek czosnku
200 g pieczarek
170 g rukoli
200 g ziemniaków
2-3 łyżki śmietany 36%( u mnie jogurt bałkański)
kostka rosołowa drobiowa rozpuszczona w około 750 ml wody
2 łyżki oliwy
sól, pieprz





Czosnek drobno posiekać i podsmażyć na oliwie, dodać cebulę pokrojoną w piórka i pora w cienkie plasterki, dusić na oliwie. Dodać pieczarki i dusić 2 minuty. Zalać bulionem i zagotować, dodać śmietanę*. Przestudzić, zmiksować, dodać drobno posiekaną rukolę i znów zagotować. Doprawić i dodać ugotowane ziemniaki.


_____
*Przypis dla mniej doświadczonych:)
Też kiedyś walczyłam z grudkami śmietany w zupie, aż ktoś zdradził mi sekret. Śmietanę w małej miseczce należy dokładnie wymieszać najpierw z jedną łyżką zupy/wody, dodać kolejną łyżkę zupy/wody i wymieszać. I tak stopniowo dodając płynu rozmieszać śmietanę i dopiero wtedy dodać do zupy.


Przepis autorstwa Pascala Brodnickiego pochodzi z: http://www.knorr.pl/przepisy-kulinarne/przepisy/zupa-krem-z-rukoli

czwartek, 23 września 2010

Naleśniki piwne z łososiem i szpinakiem

Uwaga będzie reklama: Kocham miesięcznik Kuchnia! Tyle pysznych przepisów się tam pojawia, że można zwariować. Osobiście mam ogromny problem z wyborem, który przepis wcielić w życie:)


NALEŚNIKI PIWNE Z ŁOSOSIEM I SZPINAKIEM

naleśniki:
2 szklanki mąki
0,5 l jasnego piwa
2 jajka
2-3 łyżki oliwy
suszone zioła (tymianek, majeranek, szałwia, estragon), ilość wg uznania

farsz:
1 kg szpinaku (mrożony raczej kiepsko się sprawdza)
2 ząbki czosnku
wędzony łosoś-plasterków tyle ile planowanych naleśników
2 łyżki masła
gałka muszkatołowa
sól i pieprz

Składniki ciasta naleśnikowego wymieszać i odstawić na pół godziny(niech piwo się wygazuje lekko). Następnie ciasto wymieszać i usmażyć naleśniki. Mogą być rumiane i chrupiące albo blade, jak kto woli.
Posiekany czosnek podsmażyć na maśle, dodać posiekany szpinak i dusić kilka minut. Doprawić.
Na każdym naleśniku rozsmarować 1-2 łyżki szpinaku, ułożyć plasterek łososia i zawijać.
Można pokroić na mniejsze kawałki, nadziewać na wykałaczki i podawać jako przekąski, lub jeść jak zwykłe naleśniki o niebiańskim smaku.

Przepis pochodzi z dodatka do miesięcznika Kuchnia: Pomysły na dania ze szpinakiem i szczawiem (Biblioteka poradnika domowego 38)

niedziela, 19 września 2010

Sernik (z budyniem)

Dziwny sernik, gdzie zamiast mąki ziemniaczanej jest budyń. I powiem jedno sernik ten nadaje się do jedzenia dopiero dzień po upieczeniu, a im starszy tym lepszy. Budyniowy smak "wietrzeje", a sernik jest przyjemnie wilgotny cały czas.

SERNIK

250 g masła
250 g cukru
4 żółtka
4 jajka
budyń waniliowy
750 g twarogu
opakowanie proszku do pieczenia
szczypta soli




Masło utrzeć na gładką masę, dodać cukier i znów utrzeć. Cały czas mieszając dodawać kolejne żółtka (wszystkie 8). Następnie dodać budyń i proszek do pieczenia. Dodać twaróg i dokładnie wymieszać.
Białka ze szczyptą soli ubić na sztywną pianę i dodać do masy serowej. Delikatnie wymieszać.

Piec 60-70 minut w temperaturze 180 stopni

W oryginale w przepisie była jeszcze rozpuszczona w kąpieli wodnej czekolada jako polewa.






Przepis z: Domowe przepisy, Desery z czekolady

środa, 15 września 2010

Oryginalnie onigiri.Wersja polska

Za Wikipedią cytując:
"Onigiri (jap. 御握り; znane także jako omusubi 御結び) - popularna potrawa w Japonii. Onigiri jest zrobione z ryżu uformowanego w trójkątny lub owalny kształt, czasami zawinięte w nori. Tradycyjnie potrawa ta jest nadziana marynowaną śliwką (umeboshi), ikrą, krewetkami, rybą (tuńczyk, keta) etc. Farsz jest zazwyczaj słony, aby ochronić ryż przed zepsuciem. Obecnie onigiri jest jedną z popularniejszych przekąsek w Japonii. Służy często jako prowiant na drogę."
 Tu znajdziecie przepis (niestety po angielsku) na oryginalną potrawę: http://food.3yen.com/2007-01-15/onigiri-the-perfect-rice-balls/

Od tegoż wynalazku pochodzi mój dzisiejszy wymysł. Z oryginału został pomysł robienia ryżowych przekąsek. (gdzieś widziałam określenie "ryżowe kanapki"). Dodałam zwykłe polskie składniki i wyszły równie ciekawe polskie kulki ryżowe. Mam nadzieję, że kiedyś będzie mi dane spróbować oryginału.




RYŻ
szklanka ryżu
2,5 szklanki wody

Ryż należy opłukać dokładnie i namoczyć przez 30 minut. Następnie w garnku o grubym denku należy umieścić ryż, zalać wodą. NIE SOLIĆ! Na niewielkim ogniu, pod przykryciem, gotować około 20 minut. Nie wolno mieszać. Prawidłowo ugotowany ryż będzie z wierzchu "poczochrany", czyli będzie miał nieregularną powierzchnię.

Ryż należy lekko przestudzić. Następnie należy dodać przyprawy i dodatki i lekko zwilżonymi dłońmi formować kulki.
Ponieważ ryż wysycha dość szybko, dobrym pomysłem jest zawijanie każdej kulki w folię aluminiową. Oczywiście można też zjeść od razu:)

Na dodatki nadaje się wszystko co można rozdrobnić, pasuje do ryżu i nie jest za wilgotne(inaczej kulki będą się rozpadać).

DODATKI
1. Ogórek i ser
0,5 ogórka drobno posiekanego
starty żółty ser
sól
Składniki zmieszać, doprawić solą i wymieszać z ryżem.

2. Bakłażan i pieczarka
0,5 bakłażana
1-2 pieczarki
łyżeczka maggi
ząbek czosnku
opcjonalnie ser żółty
Bakłażana i pieczarki drobno posiekać,usmażyć na niewielkiej ilości tłuszczu. Dodać przyprawy i wymieszać z ryżem.

3. Tuńczyk i kapary
puszka tuńczyka w oleju
kilka kaparów
Kapary bardzo drobno posiekać, tuńczyka odsączyć z oleju i rozdrobnić. Zmieszać i dodać ryż.

wtorek, 14 września 2010

Orientalny ryż z soczewicą

RYŻ MASALA Z SOCZEWICĄ

200 g ryżu długoziarnistego
100 g soczewicy
2 cebule
2 ząbki czosnku
0,25 łyżeczki imbiru
0,25 łyżeczki chilli
100 g ghee czyli sklarowanego masła
0,5 łyżeczki cynamonu
0,5 łyżeczki tłuczonych goździków
0,5 łyżeczki gorczycy
sól


Ryż i soczewicę opłukać, odstawić do obeschnięcia na sitku. Bez tłuszczu uprażyć w oryginale 10 minut w piekarniku, ale sucha patelnia przez 5-10 minut też daje ten efekt. Cebulę pokroić w plasterki i usmażyć na złoto na maśle. Dodać czosnek, przyprawy i ryż. Po 5 minutach zalać 0,5 litra wody. Gotować na małym ogniu aż ryż i soczewica będą miękkie. Doprawić solą. Można odłożyć wcześniej część cebuli do dekoracji.


Przepis z: Moje gotowanie, styczeń 2010

poniedziałek, 13 września 2010

Sałatka ryżowo-rybna i ciastka na deser

Troszkę ostatnio zapuściłam bloga. Ciężko mi było pisać przez ostatnie kilka dni.
I znów wracamy do niego-selera naciowego. Proste danie z ryżu, a raczej sałatka. I znów powtórzę: takie proste a takie dobre.

SAŁATKA: RYŻ Z TUŃCZYKIEM I SELEREM NACIOWYM

szklanka ryżu długoziarnistego
łodyga selera naciowego(można wykorzystać kiszony-pasuje!)
puszka tuńczyka w oleju
cebulka dymka ze szczypiorkiem (albo jej zastępstwo)
cytryna
sól i pieprz

Ryż ugotować według przepisu, dodać rozdrobnionego tuńczyka i skropić cytryną. Seler i cebulę pokroić i dodać do ryżu. Olej z tuńczyka wymieszać z sokiem z cytryny, doprawić i polać sałatkę.
Do zjedzenia raczej na bieżąco, bo sos się wchłania gdzie może i sałatka " wysycha".




A na deser najprostsze ciasteczka. Nic a nic nie wymagają pracy. Chyba, że komuś chce się robić ciasto francuskie.

CIASTECZKA Z POWIDŁAMI

opakowanie ciasta francuskiego
słoiczek powideł śliwkowych
opcjonalnie: opakowanie twarożku śmietankowego

Z ciasta francuskiego należy wyciąć kwadraty. Nie większe niż trzy kwadraty z szerokości ciasta. Na każdy kwadrat nałożyć powideł, lub warstwę serka i powideł. Rogi ciasta zawinąć do środka i zlepiać ze sobą.Trzeba zlepiać bardzo dokładnie bo w pieczeniu niestety ciasto lubi się rozklejać (a ja oczywiście już o tym zapomniałam) Piec wg przepisu na opakowaniu ciasta.




Przepis na sałatkę pochodzi z:: Przyjaciółka-poradnik Sałatki na każdą okazję, kwiecień-maj 2007
Ciasteczka nie wymagały przepisu.

piątek, 10 września 2010

Kiszony seler naciowy

Kiszony seler naciowy- brzmi dziwnie, prawda? Ale ja uwielbiam seler naciowy i eksperymenty. I muszę powiedzieć, że ten przepis mocno przypadł mi do gustu. Niesamowicie wiele, można zrobić z takim wynalazkiem, ale to za chwilę.


KISZONY SELER NACIOWY

seler naciowy
1 lub 2 pęczki rzodkiewki
3 ząbki czosnku
koper do kiszenia (czyli z kwiatkiem)
2-3 liście laurowe
kilka ziarenek pieprzu
osolona, przegotowana woda (łyżka soli na litr wody)

Seler pokroić w plasterki, rzodkiewkę w ćwiartki. Poukładać w słoikach (potrzebny jest 1 słoik o pojemności 1 litr, albo 3 małe słoiki, jak na dżemy). Dodać koper, czosnek, liść laurowy i pieprz. Zalać przestudzoną wodą z solą i zakręcić.

Nadaje się do jedzenia już po 3-4 dniach. Im dłużej stoi tym mniej czuć seler naciowy. Można przechowywać jak ogórki, ale polecam zużywanie na bieżąco.

W związku z tym, że tylko kopru do kiszenia nie można dostać cały rok, wypróbowałam też wersję ze zwykłym, posiekanym koperkiem. Mogę stwierdzić, że nie zepsuje to wcale tego dania.

Z ciekawostek: skórka rzodkiewki już po tych kilku dniach traci swój kolor i robi się biała. Zabarwia też wodę i seler na lekko różowo (jeżeli jest jej więcej, bo mała ilość daje nikłe efekty). Efekty specjalne, które można wykorzystać:)

Do spożycia samodzielnie jako ciekawostka ;) lub w sałatkach różnego rodzaju.






Przepis pochodzi z: Moje gotowanie, listopad 2009.

Tradycyjne podstawowe cupcakes

Moi degustatorzy polubili czekoladowe cupcakes i niestety zniknęły szybko. Postanowiłam to nadrobić. 
To jest przepis na który kilka lat temu bym się nabrała. W oryginale przepis brzmiał mniej więcej tak: Zmieszać wszystko i upiec. Tylko jak zmieszać masło z płynami i mąką, ale tak żeby nie zrobiła się grudkowata breja? Kolejność jest kluczem.

PODSTAWOWY PRZEPIS CUPCAKES


200 g mąki
2 duże jajka
125 ml mleka
125 g masła
150 g cukru pudru
łyżeczka esencji waniliowej (u mnie był cukier waniliowy)
łyżeczka proszku do pieczenia
0,5 łyżeczki soli



Masło utrzeć z cukrem (albo z jajkiem-ważne, żeby z czymś je równo rozmieszać). Cały czas mieszając dodawać kolejne składniki, a na samym końcu mąkę. Przełożyć do foremek(12 sztuk) i piec.Ciastka należy piec 20-25 minut w temperaturze 180 stopni. Po ostudzeniu należy ozdobić.
I już!
Do ozdabiania nie polecam lukru dr. Oetkera. Może ładnie wyglądać, ale ten sztuczny smak psuje zabawę.



Przepis autorstwa verso: http://www.nigella.com/recipes/view/basic-cupcake-recipe-3419

czwartek, 9 września 2010

Zapiekane ziemniaki

Kolejne danie niepozorne. Niby nic takiego. Zwykłe smażone ziemniaki, jedna z częściej używanych marynat (miód+ sos sojowy) i duszone ze śmietaną grzyby. A jednak... Diabeł tkwi w szczegółach i dopiero połączenie wszystkich składników dało niezwykłe efekty.

ZIEMNIAKI ZAPIEKANE Z GRZYBAMI

6 dużych ziemniaków
łyżka miodu
2 łyżki sosu sojowego (u mnie był ciemny)
2 łyżki oliwy

farsz:
garść grzybów (mogą być też mrożone)
cebula pokrojona w kostkę
2 łyżki natki pietruszki
0,5 szklanki kremówki (u mnie jogurt "Bałkański")
2 łyżki oliwy
sól, pieprz


Ziemniaki umyć, nie obierać. Ja swoje przekroiłam na pół i piekłam skórką do góry dzięki czemu "złapały" więcej sosu i nie dość, że sos był smaczny, to i wyglądały ciekawiej. Miód, sos sojowy i oliwę wymieszać. Ziemniaki "pobrudzić" sosem i piec, aż zmiękną. W międzyczasie pokroić cebulę, podsmażyć do miękkości, dodać grzyby i chwilę dusić. Dodać śmietanę i natkę pietruszki, wymieszać dokładnie i dusić póki sos nie będzie gęsty. Ja dodałam jogurtu i to nie byle jakiego bo "Bałkańskiego". Według mnie jego smak lepiej pasuje do grzybów niż śmietana.
Upieczone ziemniaki przekroić na połówki jeżeli nie były pokrojone wcześniej, lekko wydrążyć, nałożyć do każdego sosu grzybowego i podgrzać w piekarniku. Można też przykryć każdego ziemniaka warstwą sera żółtego. Ja położyłam po plasterku na niektórych ziemniakach i nie powiem, żeby zaszkodziło to w jakikolwiek sposób:)






Przepis pochodzi stąd: http://ugotuj.to/przepisy_kulinarne/2,87561,,Ziemniaki_z_grzybami,,5409296,9495.html

środa, 8 września 2010

Placki z kaszy i grzyby

Kolejny eksperyment. Moim zdaniem efektowny na talerzu, ale efekty smakowe nie idą w parze. Co nie znaczy, że potrawa nie jest smaczna. Po prostu nie jest zachwycająca. Polecam spożycie z maślanką!


PLACKI Z KASZY GRYCZANEJ Z GRZYBAMI

250 g kaszy gryczanej
2 duże jajka
100 g tartego parmezanu
200 g grzybów (oryginalnie borowiki u mnie była mieszanka resztek:) )
3 ząbki czosnku
masło
sól i pieprz

Kaszę ugotować według wskazań na opakowaniu, dodając łyżkę oleju. Po ugotowaniu ostudzić, dodać ser, jajka i doprawić solą i pieprzem.Dokładnie wymieszać Na patelni (polecam dużą) formować niewielkie placuszki z kaszy (nie więcej masy niż łyżka,większe placki przy przewracaniu się rozpadną). Smażyć na jasno brązowo. Na oddzielnej patelni rozpuścić masło, dodać pokrojony w plasterki czosnek oraz grzyby. Na koniec smażenia doprawić solą i pieprzem. Ułożyć na plackach.



Przepis pochodzi stąd: http://ugotuj.to/przepisy_kulinarne/2,87561,,Placki_z_kaszy_z_borowikami,,49349442,9495.html

Very wild berry... Ale trochę inaczej...

Uwielbiam w pewnej kawiarni napój czy też koktajl o nazwie Very wild berry.
Prosty przepis: jagody, jogurt naturalny, lody waniliowe. Zmiksować i gotowe.
Moja mała wariacja na ten temat.

BARDZO DZIKIE OWOCE, CZYLI KOKTAJL MALINOWO-JAGODOWY
(składniki na jedną porcję)

szklankę malin
szklankę borówek
2-3 łyżki jogurtu naturalnego( i/lub podobna ilość lodów waniliowych)
cukier w ilościach od 1-3 łyżeczek

Zmiksować oddzielnie borówki i oddzielnie maliny, dosładzając według uznania i potrzeb( po jednej łyżeczce na owoce powinno każdemu dogodzić)
Zmiksowane owoce przełożyć do szklanki, układając warstwami i przedzielając jogurtem i/lub lodami.
Można też zwyczajnie zmiksować wszystko razem. Też pyszne i mniej zabawy.

wtorek, 7 września 2010

Pilaw z dzikiego ryżu

Dziś z lekka orientalnie: pilaw czyli danie z ryżu. Według Wikipedii oryginalnie zawierało ryż i baraninę lub rybę, z dodatkiem przypraw korzennych. To co dziś wypróbowałam trochę dalsze jest od orientalnych korzeni.
A tu ciekawy artykuł na temat: http://ugotuj.to/przepisy_kulinarne/1,87978,7261793,Pilaw__smak_wschodu.html
Ja poszłam na łatwiznę i moje grzyby to pieczarki. Ale warto zainwestować w lepsze grzyby.


PILAW Z DZIKIEGO RYŻU

1 szklanka opłukanego dzikiego ryżu
1 szklanka bulionu drobiowego
1 szklanka posiekanej cebuli
0,5 szklanki pokrojonego w plasterki selera naciowego
1,5 szklanki grzybów w plasterkach
1 ząbek czosnku
2 łyżki posiekanej natki pietruszki
1 łyżeczka posiekanego tymianku(u mnie był suchy)
4 łyżki masła
sól

Ryż z bulionem oraz z dodatkiem pół łyżeczki soli zagotować. Później zmniejszyć ogień i na najmniejszym możliwym ogniu, pod przykryciem, gotować 45-55 minut. Po ugotowaniu ryż powinien być na tyle miękki, żeby dało się zjeść, powinien też wchłonąć prawie cały bulion.
Cebulę z selerem udusić na maśle, do miękkości. Dodać przeciśnięty czosnek i podusić jeszcze 2 minuty. Zmieszać z ugotowanym ryżem, dodając także natkę i tymianek. Na pozostałym maśle udusić grzyby. Dodać do ryżu.

Mam problem z "poprawianiem" przepisów jak zapewne można było stwierdzić po kilku wcześniejszych wpisach. Przy tym daniu też miałam sporo wątpliwości, ale zrobiłam wszystko tak jak w przepisie i bardzo się z tego cieszę! Danie wg mnie jest niesamowite, zjawiskowe i przewspaniałe.





Przepis pochodzi stąd: http://ugotuj.to/przepisy_kulinarne/2,87561,,Pilaw_z_dzikim_ryzem,,42210820,9495.html

I CHWAŁA NIECH BĘDZIE AUTOROWI !!!

Król Ziemniak wciąż u władzy

Kolejny ziemniaczany przepis. Powiedzcie tylko czemu ziemniaki po ugotowaniu mają  taką głupią konsystencję? Z tego tylko powodu przepis zaliczam do grona trudniejszych.

KROKIETY ZIEMNIACZANE

0,5 kg ziemniaków
około 150 g sera typu camembert
5 dag startego parmezanu
3 łyżki mąki
jajko
łyżka posiekanego koperku
1-2 ząbki czosnku
bułka tarta
olej
sól, pieprz


Ziemniaki ugotować w mundurkach. Ostudzić, obrać i zmielić (lub ugnieść). Dodać jajko, mąkę, parmezan i koperek. Dokładnie wymieszać i przyprawić. Ser pleśniowy pokroić na kawałki i oblepić masą ziemniaczaną. Krokiety nie mogą być za duże bo "rozjadą" się przy smażeniu. Obtoczyć w bułce tartej i smażyć na rumiano. Należy bardzo ostrożnie przewracać, bo lubią się łamać i psuć.

Potrawa trochę trudna ze względu na konsystencję masy ziemniaczanej i formowanie z niej krokietów, ale warte wysiłku.
W oryginalnym przepisie zamiast bułki tartej należało na koniec obtoczyć krokiety w jajku i płatkach migdałowych.



Oryginalny przepis pochodzi z: Moje gotowanie numer specjalny (nr6/2007), Król ziemniak na 30 sposobów.

poniedziałek, 6 września 2010

Czekoladowe cupcakes

Dziś czekoladowo-wiśniowe cupcakes. Ciasteczka proste, a zawsze chciałam zrobić.
Tradycyjnie też wzięłam przepis i go popsułam. I o dziwo znów wyszło. Może dlatego, że zmiany były drobne. Self-raising flour została zamieniona na mąkę i proszek do pieczenia. Niestety także z double cream w Polsce się nie spotkałam. Z ciekawości sprawdziłam co to dokładnie: jest to gęsta śmietana kremówka o zawartości tłuszczu od 48-60%. Dla porównania masło powinno zaierać 72% lub 80% tłuszczu (zależnie od rodzaju).

CZEKOLADOWE CUPCAKES
125 g mąki
płaska łyżeczka proszku do pieczenia
100 g połamanej na kawałki czekolady
125 g masła
2 jajka
150 g cukru
300 g dżemy wiśniowego (polecam taki z mniejszą ilością galaretki, a za to z owocami)
szczypta soli 
na polewę:
100 g czekolady
około 20 g masła(oryginalnie była śmietana kremówka)


Czekoladę i masło rozpuścić w kąpieli wodnej. Odstawić do przestudzenia. Rozbić i wymieszać dwa jajka, dodać sól, cukier. Następnie mieszając dodać czekoladę, a później dżem. Jak już masa będzie równo rozmieszana dodac mąkę. Ciasto nałożyć do foremek, zostawiając odrobinę zapasu do brzegu papilotki.
Wychodzi około 13-14 ciastek.
Piec w temperaturze 180 stopni przez 25 minut.
Po upieczeniu zostawić jeszcze kilka minut w foremce, a później wyjmować odwracając do góry nogami.

Polewa:
Czekoladę i masło rozpuścić jak poprzednio w kąpieli wodnej, dokładnie wymieszać i nakładać na ciastka.
I teraz czas na najlepsze. Ciastka trzeba ozdobić! Ja pozostałam przy wersji minimum i do polewy dodałam kuleczkę na środku.



Przepis ze strony nigella.com autorstwa Bry22. Link: http://www.nigella.com/recipes/view/chocolate-cherry-cupcakes-144

niedziela, 5 września 2010

Pyra niepospolita czyli dwie sałatki

Dziś dwie sałatki. W rolach głównych występuje Jego Wysokość Ziemniak.
Sałatka numer jeden jest kolorowa, smaczna i pożywna.
Sałatka numer dwa jest mniej kolorowa, pożywna i zaskakuje smakiem. Nigdy bym nie powiedziała, że sałatka z ziemniaków może być tak smaczna.

KOLOROWA SAŁATKA

0,5 kg ugotowanych ziemniaków
0,5 puszki kukurydzy
0,5 papryki
mała czerwona cebula
ogórek
duży ogórek konserwowy
pół pęczka szczypiorku
łyżeczka musztardy
sok z połowy cytryny
szczypta cukru
1-2 ząbki czosnku
4 łyżki oliwy
1 łyżka ziół prowansalskich
sól, pieprz

Ziemniaki pokroić w plasterki (jeżeli są duże można pokroić na połówki, lub ćwiartki i dopiero w plasterki). Dodać kukurydzę, pokrojoną drobno paprykę, ogórki. Cebulę pokroić drobno i jeśli zajdzie potrzeba (będzie jeden z wyciskaczy łez), sparzyć. Dodać do sałatki. Wrzucić posiekany szczypiorek. Do szklanki przecisnąć czosnek, dodać sok z cytryny, oliwę ,musztardę i dobrze zmieszać. Dodać zioła prowansalskie, doprawić solą i pieprzem. Odstawić do lodówki na 20 minut.


SAŁATKA ZIEMNIACZANA

*****

0,5 kg ugotowanych w mundurkach lub na parze ziemniaków
pęczek rzodkiewki
cebula
3 łyżki koperku
2-3 łyżki octu winnego
3 łyżki oleju
kostka rosołowa(drobiowa)
                                                                                        sól, pieprz


Cebulę pokroić w piórka, wrzucić do garnuszka z rozpuszczoną kostką rosołową (wody tylko tyle, żeby zakryło cebulę) i jedną łyżką oleju. Zagotować i około 2-3 minut pogotować. Zdjąc z ognia, wrzucić pokrojone w plasterki ziemniaki, odstawić na 15-20minut. W międzyczasie można pokroić w plasterki rzodkiewkę. Ziemniaki i cebulę wyłowić z bulionu, przełożyć do salaterki, dodać rzodkiewkę, posiekany koperek, pozostały olej i ocet. Doprawić solą i pierzem.
Sałatka jest smaczna jeszcze ciepła i już wystygnięta :) Do wyboru do koloru.



Przepisy pochodzą z jakiejś książeczki z przepisami-jak tylko znajdę, na pewno uzupełnię.
Znalazłam:
Sałatka numer 1:Moje gotowanie numer specjalny (nr9/2008), Kartofle, 30 pysznych dań.
Sałatka numer 2:Moje gotowanie numer specjalny (nr6/2007), Król ziemniak na 30 sposobów.

Likier kawowy

LIKIER KAWOWY

1l. wódki
pół szklanki rozpuszczalnej kawy
0,5 kg cukru
1-2 laski wanilii
0,5 l. wody


Kawę i cukier rozpuścić we wrzątku. Zdjąć z ognia, dodać alkohol. Przelać do butelek i włożyć do każdej po lasce wanilii. Po 3 tygodniach nadaje się do spożycia. Po dwóch miesiącach jest idealny.

sobota, 4 września 2010

Skoro jedna się udała to może i z tą też wyjdzie...

Kolejna eksperymentalna zapiekanka. Wyszła okropnie smaczna, ale to chyba tylko dlatego, że uwielbiam cząber. W oryginalnym przepisie był rozmaryn. Pewnie też niezłe połączenie, ale ja zawsze oszukuję z przepisami:)

CUKINIA ZAPIEKANA Z ZIEMNIAKAMI


3 ziemniaki
mała cukinia
ząbek czosnku
2 łyżeczki cząbru
mała śmietana 18% (gęsta)
tarty ser żółty (około 70 g)
sól
pieprz



Cukinię i obrane ziemniaki pokroić w plastry. Ułożyć w naczyniu żaroodpornym na zmianę cukinię z ziemniakami. Posmarować przeciśniętym przez praskę czosnkiem, posypać cząbrem. Śmietanę wymieszać ze startym serem, doprawić solą i pieprzem. Sos rozprowadzić równomiernie na warzywach.

Piec w temperaturze 180 stopni przez około 40 minut. I nie poparzyć się przy spożywaniu:)





Przepis pochodzi z artykułu: http://ugotuj.to/przepisy_kulinarne/1,87978,8332688,Cztery_razy_cukinia.html
Znów się wtrąciłam. Ale cząber jest lepszy niż rozmaryn;)

Grzybowe smarowadełko

Zostało mi kilka kurek z zapiekanki, a resztki nie powinny się marnować. Pyszne smarowadełko do chlebka.







MASŁO GRZYBOWE

mała cebula
150-200 g kurek
0,5 kostki masła
ząbek czosnku
sól
pieprz
(ew. kilka kaparów)



Cebulkę pokroić bardzo drobno, dodać przeciśnięty czosnek, poddusić. Kurki pokroić drobno i dodać do duszącej się cebuli. Po około 10 minutach zdjąć z ognia i przestudzić. W tym miejscu też należy dodać pokrojone kapary jeśli mają się pojawić w maśle (lub można je dokładać na kanapkę według uznania). Po przestygnięciu wymieszać dokładnie z masłem i doprawić. Odstawić do lodówki aby masa w pełni zastygła.

Podawać z grzankami.






Przepis znaleziony na: http://ugotuj.to/przepisy_kulinarne/0,0.html
Lekko zmodyfikowany.

czwartek, 2 września 2010

O kurka... zaczynamy...

Pierwszy i nie ostatni. Na pewno najtrudniejszy...

Post, bo przepis jest banalny.

Pomyślałam sobie ostatnio, że może warto by było podzielić się tym co wychodzi z różnych przepisów zdobytych po kątach. Uczę się gotować zupełnie sama i większość moich przepisów bierze się z Internetu lub też z ostatnich stron najdziwniejszych gazet. Tak więc jestem skazana na eksperymenty. Wiele razy niestety się zawiodłam, bo nikt nie wypróbował opublikowanego przepisu. Wiele zawdzięczam blogom kuchennym, bo tu przepisy są zawsze sprawdzone, można znaleźć dużo rad, no i często przepisy w różnych wariacjach powtarzają się na kilku blogach. Szybko można nauczyć się więlu przydatnych sztuczek.
Ja ze swojej strony uwielbiam nowe przepisy i mam zamiar podzielić się opiniami na ich temat.

Dziś przepis prosty: zapiekanka ziemniaczana z kurkami.Co prawda jeśli chodzi o zapiekanki to ja mam jakiś problem, ale ta akurat wyszła. I to bynajmniej nie z garnka. Ciężko coś zepsuć w tak prostym przepisie.


ZAPIEKANKA: KURKI I ZIEMNIAKI


0,5 kg ziemniaków
200 g kurek
duża cebula
1-2 ząbki czosnku100 g tartego sera
1 jajko
150 ml śmietany
gałka muszkatołowa (której nie miałam więc nie dałam)

sól i pieprz
masło do posmarowania naczynia żaroodpornego

(porcja raczej mała, na jakieś 2 osoby nie więcej)

Ziemniaki ugotować w posolonej wodzie, ostudzić, pokroić w cienkie plasterki. Cebulę pokroić (drobno) i poddusić. Dodać pokrojone kurki i około 10 minut męczyć to towarzystwo.
Naczynie żaroodporne posmarować masłem. Układać kolejno warstwy ziemniaków, kurek z cebulą, tartego sera i przypraw: sól pieprz i
czosnek. Po ułożeniu warstw, śmietanę zmieszać z jajkiem, doprawić (ja przez gapiostwo musiałam tu wsadzić wszystkie przyprawy bo nie na każdej warstwie je umieściłam). Zalać zapiekankę i lekko potrząsnąć, żeby spłynęło trochę głębiej.
Piec 25 minut w 180 stopniach.


Ja piekłam 28 minut i wcale nie wyszło to zapiekance na złe. Piekłam bez
pokrywki i myślę, że też dobrze, chociaż mój kapryśny piekarnik z jednej strony lekko przypiekł po wierzchu. Mi ten przyrumieniony kawałek nawet smakował ;)

I najważniejsze: kurek można dać dużo więcej. W takich proporcjach lekko je czuć, ledwo widać, a nazywanie tego zapiekanką z kurek jest naciąganiem faktów.



Przepis znaleziony na: http://ugotuj.to/przepisy_kulinarne/0,0.html
Lekko zmieniony, bo czemu by nie?