Pierwszy przepis jest inspirowany czymś co widziałam i miałam okazję spróbować za granicą. W Polsce smakołyku tego niestety nigdzie nie widziałam. Mowa o kandyzowanym imbirze w czekoladzie. W oryginale była to czekolada biała. Imbir oczywiście można zrobić samemu (nawet znalazłam bardzo dobry przepis o tu:
http://www.beawkuchni.com/2010/11/imbir-kandyzowany.html ), ale ja poszłam na łatwiznę i zakupiłam już gotowy w cudownym stoisku na pobliskim bazarku. Można go kupić w supermarketach aczkolwiek ceny i ilość jest mało zadowalająca.
W drugiej kolejności były wiśnie. Powstały zupełnie przypadkiem. Po prostu zostało mi trochę czekolady po maczaniu imbiru. Czekoladę podgrzałam i wrzuciłam wisienki.
A teraz przydatne uwagi co do wykonania. Większość pewnie kojarzy, ale i tak je napiszę.
Wszystko co oblepione czekoladą i wymaga wyschnięcia można ułożyć na aluminium albo zrobić "jeża".
1. Folia aluminiowa jest dość oczywista i jest świetna pod względem odklejania wyschniętych wyrobów. Jeż też jest dobry :) ale według mnie to dwa razy więcej zachodu.
2. Na jeża potrzebny jest nam jakiś owoc np.jabłko i dużo wykałaczek. Jeden koniec wykałaczki trafia w obiekt umoczony w czekoladzie, drugi wtykamy w jabłko i tak kolejno aż na jabłku skończy się miejsce.
Kwestia druga: kąpiel wodna. Dla tych którzy nie wiedzą: miseczkę odporną na ciepło stawiamy na garnuszku wypełnionym wodą. Woda nie powinna sięgać dna miski. W misce umieszczamy składniki do rozpuszczenia(u mnie czekolada) i mieszamy.
IMBIR W CZEKOLADZIE
około 20 dag kandyzowanego imbiru
150g czekolady gorzkiej
Pokruszoną czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej. Wrzucić imbir, wymieszać tak aby był dokładnie oblepiony czekoladą. Miseczkę z czekoladą i imbirem zdjąć z ognia, odczekać chwilę aż czekolada zacznie gęstnieć. Następnie wyławiać kolejne kawałki imbiru i układać na folii aluminiowej.
WIŚNIE W CZEKOLADZIE
wiśnie kandyzowane(domowej roboty np. takie)
100g czekolady
Wiśnie odsączyć z syropu i wyjąć z nich goździki. Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej. Wrzucać do niej kolejno wisienki, obtaczać a następnie wyjmować i odkładać na folii aluminiowej.
Moje wisienki wyszły w dziwnych kształtach. Chyba dlatego, że było na nich trochę za dużo syropu który po dodaniu do czekolady sprawił, że powstały grudki. Polecam więc odsączyć dobrze wiśnie. Oczywiście na smak to nie wpłynęło.
Ten imbir bardzo do mnie przemawia. Udekorowałam nim kiedyś czekoladowe talarki (mendiants) i to było bdb połączenie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w akcji!
Imbir w czekoladzie...? To jest to!! Absolutnie fantastyczny pomysł, który kupuję bez dwóch zdań :-)
OdpowiedzUsuńna taki imbir w czekoladzie to ja mam ogromną ochotę :)
OdpowiedzUsuń